Ani jedna platforma crowdfundingowa nie złożyła wniosku o licencję maklerską w terminie. Zgodnie ze zmianami w ustawie, które wprowadziła Komisja Nadzoru Finansowego 21 kwietnia 2019 roku zakończył się termin na uzyskanie zezwolenia na prowadzenie domu maklerskiego przez podmioty oferujące instrumenty finansowe, które dotychczas takiej licencji nie posiadały. Czy wróży to kłopoty w branży?

Cała sytuacja dotyczy zmian jakie KNF wprowadziła w art. 72 ustawy o zmianie ustawy o obrocie instrumentami finansowymi oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2018 poz. 685), gdzie wszystkie podmioty oferujące instrumenty finansowe, które dotychczas takiej licencji nie posiadały, powinny takie zezwolenie posiadać. Komisja nie kryje, że nowelizacja dotyczy bezpośrednio platform crowdfundingowych. Jak podkreśla istnieje niepewność w zakresie zgodności ich działania z przepisami prawa.

Ważne! Oczywiście regulacje dotyczą platform crowdfundingowych, ale tych które prezentują oferty inwestycyjne, czyli zajmujące się crowdinvestingiem. Chodzi tutaj o zbieranie kapitału poprzez publiczną emisję udziałów. 

Warto jednak zaznaczyć, że jeżeli platformy dostosowały swoją działalność do wymogów, jakie przedstawiła KNF nie miały obowiązku ubiegania się o licencję. Urząd opublikował stanowisko, w którym m. in. dokładnie wyjaśnia jak powinny być prowadzone tego typu podmioty.

Jak zaznacza KNF wysyłanie spersonalizowanej wiadomości e-mail, która zawiera link do konkretnej oferty nabycia instrumentów finansowych stwarza konieczność uzyskania odpowiedniego pozwolenia. Chodzi o aktywne promowanie ofert spółek, które chcą pozyskać finansowanie. Jeśli nie będzie ono prowadzone, teoretycznie wszystko jest w porządku. Jednak podstawą działalności platform crowdinvesting jest publikacja informacji o emisji. Aby potencjalni inwestorzy mogli podjąć decyzję inwestycyjną wystarczy im informacja o rodzaju i cenie instrumentu finansowego oraz emitencie. Co oznacza, że każda platforma crowdinvesting i tak będzie wykonywała czynności z zakresu obrotu instrumentami finansowymi, czyli stwarza to konieczność posiadania licencji maklerskiej.

W tej sytuacji platformy, które nie podjęły stosownych działań łamią prawo. Wyjściem jest stanie się wyłącznie tablicą ogłoszeń, która nie zachęca do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Tylko takie działanie jest przyzwolone przez Komisję. Natomiast tutaj trzeba także bardzo uważać, ponieważ istnieje cienka granica, którą można przekroczyć. Gdzie więc kończą się narzędzia promocyjne tego typu ofert? 

Niektóre platformy oświadczały że rozpoczną proces starania się o licencję domu maklerskiego. Jednak żadna nie złożyła wniosku.

Warto wspomnieć że kara za nie działanie zgodnie z prawem może wynieść nawet 5 mln złotych. 

W narracji KNF da się wyczuć, że Komisja dokładnie przygląda się branży, a w razie nieprawidłowości podejmie odpowiednie działania. Może chociażby na początek przesłać zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa czy wpisać platformę na listę ostrzeżeń.